W Tunezji nie możemy korzystać z bezpłatnego ubezpieczenia, dlatego przed wyjazdem warto wykupić polisę na wypadek choroby czy nieszczęśliwego wypadku. Wiele biur podróży ma ubezpieczenie w swojej ofercie.
Wizyta u lekarza kosztuje około 30 TND, skieruje nas do niego obsługa hotelowa. Doba w szpitalu publicznym to wydatek rzędu 30-50 TND, w prywatnym + ewentualne leczenie około 200 TND. Standart szpitali publicznych nie jest wysoki, ale poziom opieki kształtuje się na dobrym poziomie, większość lekarzy studiowało w Europie.
W przypadku lżejszych chorób możemy skorzystać z porady farmaceutów, apteki reprezentują dobry standart i są dobrze zaopatrzone.
Z wizytą u dentysty, z wielu względów, należy poczekać do powrotu do kraju.
Szczepienie przeciwko żółtej febrze jest konieczne tylko wówczas, kiedy przybywamy z obszaru objętego chorobą.
Przed wyjazdem do Tunezji nie obowiązują żadne konieczne szczepienia, profilaktycznie powinniśmy się jednak zaszczepić przeciwko tyfusowi, polio, durowi brzusznemu, wściekliźnie i żółtaczce typu A. Szczegółów na ten temat dowiemy się w najbliższym oddziale polskiego Sanepidu. Także podróżni, bez zestawu odpowiednich szczepień, przyjętych w dzieciństwie, powinni skonsultować się z lekarzem.
Najbardziej mogą nam się jednak dać we znaki dolegliwości żołądkowe, zwane także biegunką podróżnych, spowodowana innym jedzeniem i odmiennymi bakteriami obecnymi w potrawach i wodzie.
Pijemy tylko wodę butelkowaną, owoce i warzywa kupujemy sami i dokładnie myjemy, unikamy sałatek w podejrzanych restauracjach. Uważamy na produkty mleczne, zwłaszcza lody kupowane u ulicznych sprzedawców.
Latem pojawia się chmara komarów, ale nie ma zagrożenia malarią. Aby dokuczliwe owady nie zepsuły nam urlopu, warto przywieźć ze sobą ochronne spraye i kremy.
Na Saharze w Tunezji przydadzą się wysokie, solidne buty, chroniące przed żmijami i skorpionami. Na pozostałym obszarze nie musimy się ich obawiać.