Mimo że Singapur to tylko państwo-miasto, to zamieszkuje go ponad 3 miliony mieszkańców. Sprawia to, że jest najgęściej zaludnionym miastem na świecie. Nic więc dziwnego, że jest to istny tygiel kulturowy. Dominują w nim Chińczycy (ponad 70%), choć nie wszyscy pochodzą z Państwa Środka. Wielu jest emigrantami we wcześniejszych pokoleniach, którzy przybyli. m.in. z Półwyspu Malajskiego. Sami Malajowie stanowią ok. 14% mieszkańców Singapuru. Sporą mniejszością są też Hindusi. Spośród Europejczyków najwięcej jest tam Anglików, niektóre rodziny mieszkają w Singapurze od czasów kolonialnych. Angielski jest wciąż językiem urzędowym.
W XXI wieku Singapur bardzo się zeuropeizował, czy może nawet zamerykanizował. Miasto jest bardzo czyste, jak na tak wielką powierzchnie zdumiewająco dobrze rozwiązano w nim problemy komunikacyjne. Nie ma korków, a czyste i schludne metro jeździ bez zarzutów.
Święta w ty miejscu obchodzi się na modłę zachodnia, ale dodatkowo wszyscy obchodzą również własne święta, zależnie od przynależności etnicznej – chińskie, hinduskie i muzułmańskie.
Jako że swoje oddziały w Singapurze ma wiele europejskich i amerykańskich korporacji, nocne życie miasta przypomina to znane z zachodniej Europy.