Dawna stolica kraju i trzecie co do wielkości miast Dominiki, leży na wybrzeżu ciepłego Morza Karaibskiego. W głębi zatoki Prince Rupert, zamkniętej z dwóch stron skalistymi półwyspami.
Do zatoki uchodzi Indian River, którą możemy popłynąć wśród splątanego, zielonego buszu, bajecznie kolorowego dzięki egzotycznym kwiatom i rozmaitym gatunkom papug. Nad wyspą co jakiś czas pada deszcz i na tle szarych chmur raz po raz rozciąga się tęcza.
Plaża z ciemnym, wulkanicznym piaskiem, łagodnie schodzi do morza, jednak szpecą ją, leżące na boku wraki łodzi i okrętów.
Portsmouth z głęboką, spokojną zatoką był pierwszym, większym osiedlem na Dominice. To tutaj ukrywali się słynni piraci – Francise Drake i John Hawkins. Na półwyspie za miastem, Anglicy wystawili w XVIII w. Fort Shirley. Dzisiaj pozostały po nim tylko malownicze ruiny i imponująca, kamienna brama. Obok, w budynku prochowni, mieści się niewielkie muzeum a dżungla porasta dawne kwatery oficerów i miejsca po armatach, wycelowanych w wejście do zatoki.
