Oficjalna nazwa: Kostaryka, Republika Kostaryki
Oryginalna nazwa: República de Costa Rica
Stolica: San Jose
Ludność: 4 325 000
Powierzchnia: 51 100 km²
Język: hiszpański
Waluta: 1 colon Kostaryki (C) = 100 centimos
Największe miasta: San José, Limón, Alajuela, San Francisco, Desamparados, Liberia, Puntarenas, San Vicente, Curridabat, Paraíso
Kostaryka to niewielkie państwo wciśnięte między Nikaraguę a Panamę, mające dostęp do Pacyfiku i Morza Karaibskiego. Jest to jedno z państw, które bardzo szybko, bo już w pierwszej połowie dziewiętnastego wieku, uzyskało niepodległość od Hiszpanii. Pozostałością po okresie kolonizacji jest jednak między innymi fakt, że około osiemdziesięciu pięciu procent ludności to biali.
Warunki naturalne.
Niewielka, otoczona wodami dwóch ogromnych zbiorników Kostaryka jest prawdziwie tropikalnym rajem, choć położonym w strefie aktywności sejsmicznej. Trzęsienia ziemi są jednak rzadkie i niezbyt silne. Wybrzeże karaibskie ma charakter lagunowy, przez co jest bardziej atrakcyjne dla turystów od wybrzeża pacyficznego. Rzeki są krótkie, ale bystre, natomiast jezior generalnie brak, jeśli nie liczyć sztucznego zbiornika Arenal.
Surowe prawo raju.
Kostaryka ma surowe przepisy karne, zwłaszcza w zakresie walki z narkomanią i pedofilią i są to przestępstwa ścigane bardzo szybko i skutecznie. Posiadanie nawet niewielkiej ilości narkotyków może być karalne, o ile nie udowodni się, że przeznaczone są wyłącznie na użytek własny. Kara za posiadanie narkotyków wynosi od ośmiu lat do dwudziestu. Jeśli turysta podejrzany jest o kontakty seksualne z nieletnimi można wobec niego zastosować działania operacyjne takie jak podsłuchy czy kontrola poczty oraz śledzenie. Przestępczość w Kostaryce jest wysoka, zwłaszcza ze strony gangów młodocianych. Kurorty turystyczne są pod tym względem znacznie bezpieczniejsze, tam jednak trzeba bardzo pilnować portfela.
Kultura bez nazw.
Kostarykanie przede wszystkim są bardzo czuli na krytykę. Według nich nie ma na świecie innego, równie pięknego państwa, więc w dobrym tonie jest zachwycanie się Kostaryką i jej walorami. Z trudem może europejczykom jednak przychodzić zachwycanie się sposobem adresowania. Kostarykańskie ulice nie mają bowiem ani nazw, ani numerów. Lokalizacje podaje się w odniesieniu do rozpoznawalnych budynków czy innych elementów krajobrazu. Może to być kłopotliwe dla kogoś, kto odwiedza Kostarykę po raz pierwszy, ale z każdą następną wizytą coraz łatwiej rozpoznaje się znane miejsca i łatwiej się podróżuje. Poza tym nie ma jakichś konkretnych norm ubioru czy zachowania, które wyznaczałyby społecznie akceptowany poziom. Poniżej poziomu są jednak kostarykańskie drogi, kultura jazdy także pozostawia wiele do życzenia.
Cena podróży.
Kostaryka nie jest szczególnie drogim państwem dla turystów, ale drobne i w pewnym sensie uciążliwe opłaty naliczane są bardzo często. Na przykład opuszczenie granicy lądowej to równowartość mniej więcej pięćdziesięciu centów amerykańskich, ale podobnie jak większość tego typu opłat może być wniesiona albo w dolarach, albo w walucie miejscowej. W większych miastach nie ma problemu z bieżącą wypłatą gotówki, nie ma też prawnie wpisanych ograniczeń w zakresie kwoty przywożonej do Kostaryki. Trzeba jednak uzupełnić ją na deklaracji przy wjeździe do kraju. Bardziej wnikliwej kontroli poddawany jest bagaż: nie wolno wwozić żywności, a wywozić dzieł sztuki prekolumbijskiej, fragmentów raf koralowych ani innych rzadkich roślin i zwierząt. Można być przygotowanym na to, że każdy kontakt ze służbą celną albo innymi służbami porządkowymi to koszt około pół dolara, ale zawsze płatne gotówką i zawsze w dolarach albo colonach Kostaryki. Zaleca się podróżowanie z kserokopią paszportu a pozostawianie oryginały w hotelowym depozycie. Taka kopia nie musi być potwierdzana, a jest znacznie bezpieczniej zostać okradzionym z kopii niż z oryginału.