Oficjalna nazwa: Angola, Republika Angoli
Oryginalna nazwa: República de Angola
Stolica: Luanda
Ludność: 17 312 000
Powierzchnia: 1 246 700 km²
Język: portugalski
Waluta:1 kwanza (NKz) = 100 lwei
Największe miasta: Luanda, Huambo, Lobito, Benguela, Kuito, Lubango, Malanje, Namibe, Soyo, Kabinda
Angola to dość duże, ale słabo zaludnione państwo w południowo-zachodniej Afryce. Jest to kraj ciężko doświadczony wojną domową, po której kilkakrotnie próbowano wprowadzić demokratyczne reformy, ale albo upadały one już w fazie projektu, albo zostały uchwalone, ale praktycznie nigdy nie zaczęły funkcjonować.
Warunki naturalne.
Położona w wyżynno-górskim krajobrazie z pasem nizin przybrzeżnych Angola jest państwem wyjątkowo zasobnym w surowce mineralne i rzadkie pierwiastki, których złoża w większości nie są jednak eksploatowane. Najwyższy punkt, Morro de Moco, wznosi się na ponad dwa tysiące sześćset metrów ponad poziom morza. Dominują tropikalne formacje roślinne: lasy równikowe, a w kotlinie Konga zarośla mangrowe i lasy namorzynowe. Równie bogata jest fauna, zwłaszcza przybrzeżna, gdzie ulokowane są najbogatsze i najżyźniejsze łowiska wzdłuż zachodniego wybrzeża Afryki.
Żywa tradycja.
Większość grup etnicznych Angoli, a takich najważniejszych można wyróżnić pięć do siedmiu, to ludzie żyjący w zgodzie z dawnymi zwyczajami i raczej niechętnie przyjmujący nowinki techniczne. Dotyczy to nie tylko zakresu informatyzacji, która ze względu na warunki ekonomiczne jest silnie ograniczona, ale także radia czy elektrycznych akcesoriów kuchennych. Podróż po Angoli jest bardziej wyprawą w czasie niż w przestrzeni, choć to największy portugalskojęzyczny kraj „czarnej” Afryki.
Decydując się na podróż po Angoli, decydujemy się na zwiedzanie bardzo charakterystycznego kraju. Ludność zajmuje się głównie dość prymitywnym rolnictwem, a na południu także myślistwem. Jednocześnie właściwie bez pomocy miejscowych nie da się bezpiecznie podróżować, zwłaszcza jeśli chodzi o centrum kraju. Tam cały czas jako pozostałość po wojnie domowej straszą pola minowe, większość zresztą jeszcze nie została właściwie oznakowana, a część jest nieodnaleziona. W tych warunkach jednak lokalni mieszkańcy potrafią żyć jakby zupełnie nie przejmując się wojennymi zniszczeniami. Wielu z nich zna zresztą tylko takie oblicze Angoli.
Bezpieczeństwo.
Wyjeżdżając do Angoli proponowane jest, aby wykupić ubezpieczenie, które będzie obejmowało także ewakuację w razie niebezpieczeństwa. Problem w tym, że nie są honorowane, poza bardzo nielicznymi wyjątkami, polisy gwarantowane przez polskie towarzystwa. To samo zresztą dotyczy innych ubezpieczeń obsługiwanych przez firmy inne niż angolskie. Przestępczość w Angoli jest znaczna, w zasadzie jedynie w ścisłych centrach większych miast i w małych wsiach można się czuć bezpiecznie, o ile oczywiście taka wieś nie leży przy szlaku komunikacyjnym- te są w większości kontrolowane przez lokalne szajki trudniące się wymuszeniami.
Przepisu w Angoli.
Przepisy dotyczące wjeżdżających do kraju nie są drastycznie różne od norm międzynarodowych, z tym że trzeba na każdy dzień pobytu mieć już na granicy sto dolarów amerykańskich, wypełnić odpowiednie formularze przekroczenia granicy i warto też dla bezpieczeństwa zgłosić swój przyjazd w placówce dyplomatycznej. W przypadku starania się o pracę jest to wymóg konieczny, w przypadku wizyt turystycznych nie, ale i tak warto o tym zapamiętać. Trochę więcej zachodu może wymagać wyjazd z kraju jeśli chcemy jako pamiątkę zabrać jakikolwiek przedmiot posiadający walory artystyczne. W takim przypadku trzeba każdorazowo prosić tamtejsze ministerstwo właściwe do spraw kultury o pozwolenie na wywóz dzieła sztuki. Nie wolno także wywozić lokalnej waluty, a łączna suma wywożonej gotówki nie może przekroczyć pół tysiąca dolarów.